Chcesz uczyć się szybciej i skuteczniej? Poznaj 7 prostych sposobów na lepszą organizację nauki. Mogą się one przełożyć się na realne, pozytywne efekty w postaci lepszych ocen… W dodatku niższym kosztem!
Chcąc być produktywnym w jakiejkolwiek dziedzinie życia, a zwłaszcza w nauce, warto zadbać o odpowiednie skupienie. Jeżeli będziemy się przesadnie rozpraszać, to że przesiedzimy przy książce godzinę, dwie, czy nawet pięć — nie będzie miało większego znaczenia. Po prostu „odbębniony” rzadko kiedy zaowocuje pożądanymi efektami, nie ma więc sensu próbować oszukiwać samego siebie.
Poniżej znajdziecie kilka sprawdzonych przeze mnie sposobów na lepsze skupienie:
Szybka nauka to przede wszystkim skuteczna nauka bez marnowania czasu, bez skupienia ani rusz, dlatego też ten punkt wylądował na samej górze naszego zestawienia.
Zainteresowanie tematem niezwykle pomaga w skutecznej nauce. Niestety, najprawdopodobniej nie wszystko Cię zainteresuje.
W mojej opinii najgorzej jest działać bez jakiejkolwiek motywacji, celu. Działanie dla działania, które nawet nie przynosi nam większej radości i po prostu nas nieciekawi — będzie z reguły niezbyt skuteczne.
Rekomendowałbym w tym przypadku następujące kroki:
Ta metoda prawdopodobnie nie zadziała z każdą dziedziną nauki, jednak w przypadku np. nauki nowych słówek w języku obcym, może sprawdzić się doskonale.
Nie chodzi tu o szukanie skojarzeń na siłę do każdego słówka. Byłoby to czasami zbyt czasochłonne i po prostu by się nie opłacało.
Jeżeli jakieś słówko sprawia Ci wyjątkowy problem, spróbuj je z czymś skojarzyć. Nie musi to być nawet całość tego słówka, wystarczy, że skojarzysz chociaż część, a drugą część nauczysz się na pamięć — dzięki temu prawdopodobnie szybciej nauczysz się całego wyrazu.
Załóżmy, że nie potrafisz zapamiętać stosunkowo długiego wyrazu „Butterfly”, czyli „Motyl”. Jeżeli wiesz jak po angielsku brzmi słowo „Masło”, czyli „Butter”, już masz część wyrazu do skojarzenia. W tym przypadku złożyło się na tyle szczęśliwie, że druga część, czyli „fly” oznacza „latać”. Latające masło — czy przez swoją absurdalność nie jest to proste do zapamiętania?
W czasach szkolnych przez wiele lat miałem problem z tym, że zawsze umykały mi wszystkie terminy, a w domu nie bardzo wiedziałem jak zabrać się za naukę.
Spróbuj zapisywać ważne daty, np. nadchodzących sprawdzianów w kalendarzu dla lepszego spokoju i organizacji.
Możesz też wyznaczyć sobie konkretny czas na naukę w domu. Analogicznie do szkolnego planu lekcji, możesz wyznaczyć sobie poszczególne godziny na naukę. Być może na początku nie będzie to zbyt miłe, ale zaufaj mi: mając ustalone godziny ciężej odkładać wszystko na ostatnią chwilę… A jak jest z odkładaniem na ostatnią chwilę, być może wiesz — prawdopodobnie okaże się, że w ogóle do tego nie usiądziesz, chyba że nie będzie wyboru.
Ważne jest, żeby w tym wyznaczonym czasie nie oszukiwać samego siebie. Jeżeli jest czas na naukę, nie chodzi o to, żeby po prostu go przesiedzieć i udawać, że się coś zrobiło. Trzeba rzeczywiście zająć się konkretami.
Żeby nauka była efektywna, warto uczyć się tak, jak uczy się nam najlepiej.
W przypadku wzrokowców sugerowałbym sporządzanie sobie różnego rodzaju estetycznych notatek, które mogą przybrać postać np. tabelek, map myśli, czy nawet rysunków. Ważne, żeby te informacje były uporządkowane i jak najbardziej przejrzyste.
Jeżeli podobnie jak ja, jesteś słuchowcem, możesz na przykład czytać na głos, powtarzać słówka lub reguły poprzez wypowiadanie ich. Dobrym pomysłem może być też praktyka, którą sam przez wiele lat stosowałem, choć wiem, że nie przypadnie ona każdemu do gustu: nagrywanie samego siebie podczas powtarzania notatek i odsłuchiwanie tego później w ramach zapętlonego nagrania audio. U niektórych słuchowców, podobnie jak u mnie, zadziała też muzyka w tle podczas nauki. Innych może to jednak rozpraszać, więc to kwestia mocno indywidualna (jeśli już, na pewno sugerowałbym słuchanie utworów neutralnych, najlepiej takich, które już znacie i w miarę lubicie).
Jeżeli masz jakiekolwiek inne upodobania co do nauki, prawdopodobnie wiesz najlepiej, co Ci pasuje. Jeżeli jakiś sposób jest dla Ciebie łatwy, po prostu skup się na nim. Nie każdemu musi odpowiadać ciągłe wertowanie podręcznika.
Szczególnie w przypadku np. matematyki, praktyka potrafi czynić cuda.
Jeżeli chcesz dobrze coś zapamiętać, zamiast ślęczeć nad tekstem i od niechcenia go czytać, spróbuj po prostu działać. U mnie ta metoda działała zdecydowanie najlepiej.
W przypadku matematyki będzie to po prostu rozwiązywanie przykładów. Jeżeli wychodzi Ci zły wynik — nic nie szkodzi. Spróbuj zastanowić się, dlaczego i rozwiązywać przykład tak długo, aż dojdziesz do właściwego wyniku — możesz np. rozwiązać ten przykład analogicznie do innego (podmieniając jedynie liczby).
Słówek, czy innej treści, również można uczyć się w praktyce.
Jeśli chodzi o słówka, możesz na przykład spróbować ułożyć zdanie z każdym z nich. Dobrym pomysłem jest też robienie sobie samemu kartkówek, poprzez np. wypisanie słówek w języku polskim i spróbowanie później uzupełnienia ich znaczeń w języku obcym. Ta metoda jest o tyle ciekawa, że łatwiej jest z nią znaleźć problematyczne słówka, które wymagają dalszej praktyki.
Ucząc się w ten sposób na przykład historii, możesz analogicznie do słówek, wypisać sobie wydarzenia, do których później uzupełnisz daty.
Prócz tego, że będzie to swoista nagroda, o której pisałem w drugim punkcie, prawdopodobnie lepiej utrwalisz sobie informacje.
Spróbuj na przykład położyć się w spokojnym miejscu, zamykając oczy.
Po rzetelnej nauce udało Ci się na to zasłużyć. Dzięki takiej przerwie, prawdopodobnie lepiej utrwalą Ci się nowe informacje.